Pod koniec ubiegłego roku do poradni psychologiczno-pedagogicznych w całej Polsce trafiła zapowiedź reorganizacji owych poradni, w związku z planowanym wdrożeniem programu “Edukacja dla wszystkich”. Jest to rządowy projekt, którego celem jest rozwój tzw. “edukacji włączającej” czyli otwarcie wszystkich szkół (nie tylko specjalnych czy integracyjnych) na uczniów z niepełnosprawnościami. Osoby które interesują się edukacją specjalną, mogą odnieść wrażenie, że projekt jest co najmniej inspirowany amerykańskim systemem edukacji.
Planowane przez rząd zmiany mają jednak dotyczyć nie tylko edukacji, ale również (a może i przede wszystkim) systemu orzekania o niepełnosprawności. Do orzecznictwa wprowadzona zostanie, oczekiwana przez wielu – Międzynarodowa Klasyfikacja Funkcjonowania IFC, której celem jest zmiana negatywnego sposobu mówienia o niepełnosprawności. Jest to szerszy temat, o którym niewątpliwie będziemy jeszcze dyskutowali, ale zmiany mają dotknąć m.in. wspomnianych poradni bo uczestniczą one w procesie orzecznictwa.
Wróćmy jednak do edukacji. Czy zmiana w tym systemie, która uwzględniałaby potrzeby uczniów z niepełnosprawnościami jest potrzebna? Według mnie jest i to bardzo. Na podstawie wielu obserwacji, ale i własnych doświadczeń, stwierdzam, że edukacja włączająca to podstawa integracji społecznej. Chcemy żeby osoby z niepełnosprawnościami były aktywnymi i pełnoprawnymi uczestnikami naszego społeczeństwa, prawda? Czy chcemy, aby takie osoby podejmowały pracę i osiągały samowystarczalność w swoim życiu? Czy chcemy, aby takie osoby budowały relacje i były w związkach? Ja bym tego chciał. Takiej przyszłości życzę wszystkim osobom z niepełnosprawnościami. Według mnie to właśnie środowisko szkolne jest miejscem gdzie możemy osiągnąć te cele. Indywidualny tok nauczania, który odbywa się w domu ucznia powinien być absolutną ostatecznością.
Zadajmy sobie jednak pytanie czy jesteśmy gotowi na taką zmianę? Według mnie nic na to dzisiaj nie wskazuje. Taka zmiana wymaga nie tylko likwidacji barier architektonicznych w szkołach (co stopniowo następuje), ale również zmian w procesie kształcenia nauczycieli, których należy merytorycznie i (co ważniejsze) mentalnie przygotować do masowej obecności uczniów z niepełnosprawnościami w ich szkołach. Dodatkowo szkoły będą potrzebowały pracowników takich jak opiekunowie/asystenci uczniów, którzy wymagają wsparcia pod względem fizycznym. Należałoby też zwiększyć kadrę pedagogów i psychologów, a tych ostatnich szczególnie dzisiaj (nie tylko w szkolnictwie) brakuje. Rząd deklaruje, że opracowuje obecnie standardy zatrudnienia specjalistów w szkołach. Wiemy również, że rządowy projekt zakłada powstanie Centrów Dziecka i Rodziny (CDR) w każdym powiecie, których celem będzie zdiagnozowanie potrzeb dziecka, przygotowanie dla niego i jego rodziny wsparcia. Chociaż dotychczas nie zostało to otwarcie powiedziane, spodziewam się, że poradnie psychologiczno-pedagogiczne zostaną przekształcone w ramach wspomnianej na początku reorganizacji, właśnie w CDR-y.
Ministerstwo Edukacji i Nauki informuje również, że nie zamierza likwidować szkół specjalnych. Dlatego możemy domyślać się, że edukacja włączająca dotyczyć będzie tych uczniów, u których ocena psychologiczno-pedagogiczna wykaże zdolność do podjęcia nauczania w otoczeniu dzieci pełnosprawnych.
Założenia programu “Edukacja dla wszystkich” są niewątpliwie ciekawe i godne uwagi. Jak zawsze jednak, diabeł tkwi w szczegółach. To od nich zależy czy postulowana zmiana będzie odpowiadała na prawdziwe potrzeby uczniów czy tylko spełniała wyobrażenia polityków o edukacji w Polsce. Już raz, za czasów minister Anny Zalewskiej uczniowie z niepełnosprawnościami trafili ze szkół na nauczanie indywidualne do swoich domów. Wtedy rząd nie dostrzegał problemu. Co się stało takiego, że dzisiaj problem został zauważony? Edukacja (nie tylko dzieci z niepełnosprawnościami) to bardzo ważna i wrażliwa dziedzina. Dlatego nie chciałbym, aby nowe prawo było pisane na kolanie, co gorsza pod osłoną nocy. Wystarczy nam złych reform w edukacji, z ostatnich lat. Dlatego myślę, że w sprawach nowych rozwiązań dotyczących edukacji włączającej, powinno wypowiedzieć się całe środowisko osób z niepełnosprawnościami, a szczególnie ci z nas, którzy edukację mają już za sobą. Nasze doświadczenia są cenne i o ile rząd zechce ich w ogóle wysłuchać, powinny pomóc uniknąć wielu błędów z przeszłości w edukacji przyszłych uczniów z niepełnosprawnościami.
Tymczasem, we wrześniu 2021 roku ruszy pilotaż Specjalistycznych Centrów Edukacji Włączającej jako instytucji powstałych przy szkołach i placówkach specjalnych.